Już koniec
Kolejna kłótnia, kolejne uderzenie.
Za nic mnie nie zmienisz. Ciebie ja nie
zmienie...
Czemu od środka potłukło się kompletnie
Całe moje wnętrze? Twoja mina blednie
Gdy widzisz całą przeszłość, gdy widzisz
nasze spory
Dlaczego brak reakcji wystąpił do tej
pory?
Wytłumacz proszę co tak bardzo nas
zepsuło, że skończył wszystko mijający
czas?
Boże! Daj mi siłę o tej porze
By przetrwać noc i dalej żyć jak kto
może.
Jedna połowa mnie odczuwa pewną złość
Bo życie daje niektórym zawsze dobrze w
kość.
Druga połowa mnie chodzi wciąż
zamulona...
On pyta: Czy wróci jeszcze do mnie ona?
Nie ma już szans. A może w któryś dzień
ruszyć trzeba będzie w nową drogę.
Stawiać krok za krokiem, za każdym krokiem
nogę.
Powoli, ale pewnym krokiem
Mijać będzie rok za rokiem...
Ktoś położy rękę na ramieniu mym i powie
Że zmartwienie nie ma sensu. I nowy plan
się rodzi w głowie...
Wybierz drogę najlepszą z dróg
I podążaj nie schodząc w bok
Bo może kiedyś Twój dobry Bóg
Odebrać zechce kolejny rok...
Komentarze (1)
Ujmująca historia przedstawiona w za pomocą
wiersza.Ciekawy pomysł.Niektóre rymy nie podobają mi
się,ale ogólnie wiersz bardzo dobry.