Katastrofizm zakochanych
Rzeczywistość bez przerwy wyrzuca noże
Jest coraz gorzej - g o r z e j ...
Gorzej!
Niewiem co robić, nie śpie wśród złej
nocy
bo mi ślepy kamień zamknie zlane oczy
Stoik mi doradza - dla rozumu zniknąć
ale Cor wyrzuca ogień swój - aż przykro
I ta romantyczna wojna o dziewczynę
będzie strzelać, karcić -nim żalem nie
spłynie
Nie wiem co mam robić, kocham, ale ginę
Gram na szatach strateg, po tłach piekła
płynę
Tyle już oddałem, zapaliłem wiarę
a niemoc rozdaje tą nieszczęsną karę
Co ma być to będzie, ale brak sił
Umysł kipi czarno z moich rannych żył
To jest takie straszne, bo Bunt chwali
wiatr
który nie dociera do spełnienia kart
Chyba się nie uda, rozstań cyfra gna
choć tego nie chcemy, bo miłość tak trwa
ale Sens stracony, zapatrzony weń
dość tych wspólnych cierpień, choć kochamy
się
Chcę byś śmiech oddała, zapomniała tak
tą słodycz w Poznaniu, pocałunków szlak
boś się strasznie zżyła, lecz ten czas
krwawi
nie wiem tak naprawdę gdzie jesteśmy My
Niewiem co mam robić, chyba zniknę w
mgle
Chcę coś znów ocalić, ciągle mylę się
Chce byś była przy mnie i ty tego chcesz
ale rzeczywistość stawia sens na Dnie.
jeszcze nie koniec.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.