Kiedy nastanie kres ucieczki
Szklanką na czole cienkim szkłem utkaną,
niedopitą flaszkę pieści para warg.
Ścianę szkła odciskiem czoła wystukaną,
zapieczone usta żebrząc boli kark.
Ukradziony sen,
kły koszmarów smak,
łzy przed rankiem lęk,
ciszę sieje mak.
Zapłakane oczy,
kryją chłopca smutek,
kroplą usta moczy,
w zakrapianą nutę.
Może jeszcze tylko cztery do dna,
może łzy bełkotu poduszką uciszy.
Głód spokoju kalkulacja chłodna,
krzyk sinego oka chłopcem jeszcze
słyszy.
życzenia życie
Tym którzy nie mogą się uwolnić życzę spokoju duszy,czego by nie robili są skazani na to piętno do końca życia.
Komentarze (2)
z każdego nałogu można wyjść , wystarczy tylko chcieć,
pozdrawiam
rozumiem , że chodzi o nałóg ,za dużo szkła w wierszu
... młody człowiek tonie ...bez ratunku ... wiersz
może być przestrogą dla tych co zaczynają popadać w
nałóg ...