Kiedyś ci umrę
Może wieczorem; kiedy dzień kona,
a z góry spada na ziemię szarość
- jak płatek śniegu usnę ci w dłoniach,
nim księżyc zacznie flirtować z gwiazdą.
Kiedyś ci zniknę, lecz dzisiaj kocham
uczynkiem, słowem i myślą każdą,
bym, jeśli przyjdzie stanąć przed Panem,
mogła powiedzieć: żyłam naprawdę!
Krystyna Bandera
Wiartel 06.12 – 14.12.2016
autor
Zora2
Dodano: 2016-12-16 08:25:30
Ten wiersz przeczytano 1749 razy
Oddanych głosów: 34
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (66)
Katarzyna Marciniuk
- dziękuję :) Pozdrawiam cieplutko :)
magda*
podoba mmi sie Twoja interpretacja tekstu. Dobrego :)
Piękny wiersz, wspaniałe przesłanie, obraz refleksji
życia i zadumy nad odejściem. Pozdrawiam :)
Pięknie o zwyczajnej, pięknej ale nie lukrowanej
miłości. Pozdrawiam.
Elena Bo
- cieszę się, że w taki sposób odbierasz wiersz.
Pozdrawiam :)
Piękny wiersz o Prawdziwym życiu, bez oszczędzania
się. Pozdrawiam :)
nocsłońca
- zgadzam się z Tobą. Pozdrawiam :)
AMOR1988
- masz absolutną rację. Przeżyć życie godnie to
podstawowy cel peelki i nie tylko jej. Pozdrawiam :)
Miłość to życie, cudowne - co dzień uśmiechnięte.
Wszystko inne to małość tego świata.
Pozdrawiam :)
Ważne jest by wiedzieć że się żyje no by to życie
godne przeżyć,
karat
- W sedno. uwielbiam Twoje rymowane komentarze.
Dobrego :)
Żyje - kto kocha,
w pięknych strofach!
Pozdrawiam!
grusz-ela
- dziękuję. Pozdrawiam :)
Zoro, u Ciebie trudno skomentować inaczej, niż:
Pięknie! :)
_wena_
- zgadzam się z Tobą. Z peelką również. Dobrego dnia
:)