Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Kleryk

Pewna pana urodziwa,
Hojnie natura darzona,
Nie stroniąca ci od piwa,
Wyszła na łów rozpalona.

W tym też czasie młody kleryk,
Załamany swą niewiarą,
Nie stroniący ci od wódki,
Topił też w niej wszystkie smutki.

Pech czy szczęście nie wiadomo,
Jedno drugie zobaczyło,
Tak też zaraz w obu piersiach,
Serce z szczęścia podskoczyło.

Jedno słowo potem zdanie,
W końcu miła pogawędka,
Jedno wino, łyczek wódki,
Zaraz też zniknęły smutki.

W końcu w głowach im przyćmiło,
Trochę też i zaszumiało,
Bo posłuchać można było,
Jak się towarzystwo śmiało.

Zaraz wyszli na ulicę,
Rozbawieni, roześmiani,
Poczerwiały im też lice,
Gdy śpiew wyszedł z obu krtani:

"Hej! Kolejka, kolejeczka,
Tutaj piwko, tam wódeczka,
Hej kolejka, hej!
Lej się trunku lej!".

Pieśń ta krótka niesłychanie,
Lecz też morał ma swój krótki,
Jeśli chcesz mieć dobry humor,
Pijaj zawsze dużo wódki!

To nie koniec opowieści,
Bowiem to, co było dalej,
W zacnych głowach się nie mieści,
"Barman! Piwa nalej".

W suchym gardle słowo stoi,
Tak jak by się czegoś bało,
Może wyjść mu nie przystoi,
By swą treścią nie bolało.

Fakty jednak są takowe:
"biedny kleryk nieświadomy,
Tego, co się wnet wydarzy,
Został jak zwierz niewyspany,
W sidła niechybnie złapany".

Zła to, bowiem jest dziewczyna,
Bezbronnego ci kleryka,
Ściąga czynem na dno świata,
Tam gdzie diabeł się boryka,
I ogonem swym pomiata.

Była piękna niesłychanie,
Może nawet i dlatego,
Biedny kleryk poszedł za nią,
Też nie świadom czynu swego.

Ulic parę przeszli hucznie,
Potem w ciszy i skupieniu,
Powitali boską jutrznię,
Zaraz też przysiedli w cieniu.

Sił i bowiem nie starczyło,
Aby ruszyć w dalszą drogę,
Zrazu też mu wnet przyćmiło,
Bowiem złapał ją z nogę.

Aby tego było mało,
Zła dziewczyną dla zachęty,
Żeby szybsze czynił ruchy,
Odsłoniła swoje pięty.

Potem łydki i kolana,
Swoim pięknem go urzekły,
Lecz tu spraw niesłychana.

Młody kleryk cofnął rękę,
Zrazu też się zarumienił,
Bowiem widok pięknych kształtów,
Zaraz go też onieśmielił.

Ona bardziej urzeczona tym,
Że się rumieni,
Łapie go za dwa ramiona
I powala, aż do ziemi,

Teraz zacznie się ta heca,
Której ona doczekała,
Lecą: bluzka, stanik, kica,
Potem jego rozebrała.

Smukłą piersią go przywarła,
Zaraz rozkleszczyła uda,
Cienkie majtki z siebie zdarła,
I ta powieść się przetarła.

Bowiem to, co było dalej,
Każdy chyba wnet wypowie,
Mój zaś młody język,
Tego ci tu nie dopowie.

To już koniec opowieści,
Morał taki jest zapewno,
" to, co w głowie się nie mieści,
Ta opowieść ma napewno!".

autor

mikron

Dodano: 2006-01-12 11:08:15
Ten wiersz przeczytano 791 razy
Oddanych głosów: 6
Rodzaj Rymowany Klimat Wesoły Tematyka Erotyk
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »