kochać...
Płonąć i gasnąć jednocześnie
Tak by ptaki drżały ze strachu
Spoglądając w locie swych skrzydeł bólem
uniesionych...
Krzyczeć i milknąć jednocześnie
Tak by myśli uciekały myślą
Rozpychając się w głowie przepełnionej
marzeniami...
Śmiać się i płakać jednocześnie
Tak by nieświadomość realizmu
Pogrzebała ciężkimi gruzami to co
niewystarczalne...
Kochać... i kochać jednocześnie
Tak by miłość rodziła miłość
W kochaniu trwania nierozerwalnym na
zawsze...
Komentarze (4)
Tu już serce twoje się raduje nawet pieknie rymowałas
brawo.
Rozpędu nabierasz "Camelocie", w rymach i słów
polocie, miłość zaplotłaś w tęsknotę-mądrze,
troszeczkę zostawiając- na potem
Płonąć i gasnąc - kochać. Bo miłosć to połączenie
sprzeczności. Ładny wiersz.
Kochaj..nie boj sie milosci..chociaz czasem
zaboli, warto zbierac w zyciu milosne
doswiadczenia..pozostana Ci zawsze
mile wspomnienia..