Kocham tamten maj
kocham tamten maj rozkołysanych łodyg
ukwieconych czerwienią
żółcią
błękitem
to umajenie zamknięte w ciszy
w śpiewie ptaków
w słońcu na twarzy
znowu słyszę szelest liści schowanych w
cieniu
w srebrnej toni księżyca i w półcieniu nad
ranem
i słyszę szmer strumienia płynącego wartko
co wygładza kamienie
znowu kocham morze z białymi żaglami na
skraju
wilgotny piasek pod bosymi stopami
i twoje oczy z zatrzymanym w nich majem i
ten uśmiech odległy w czasie
(Włodzimierz Zastawniak)
https://www.youtube.com/watch?v=ucI8H1rkfCI
Komentarze (7)
Prawie w każdym wierszu piszesz o księżycu i magii
właściwej dla nocy. Tu jest jej mnie, ale dla mnie to
jesteś poetą NOCY :)
ładna melancholia:)
Coś jest w tym ciepłym, melancholijnym wierszu.
Pozdrawiam :)
Czytając bardzo obrazowy tekst i ja zatęskniłam do
wiosny i maja. Ładny i miły w odbiorze
...do maja już niewiele brakuje...przyjdzie, bo i
zwiastuny tego są...i kasztanach...i
maturach...i...ileż tego i....wspomnień...pozdrawiam
serdecznie
Nie zastanawiam się bo przeczytałem z radością :)
Podoba mi się, ponieważ czytając powróciłam do miłych
wspomnień.
Zastanawiam się, czy powtórzenie "słyszę" w dziesiątym
wersie jest niezbędne? MIłego dnia.