Kochanka II
Znaleziony przypadkowo przy komputerowych porządkach. Tak z sentymentu... Tutaj nie zaginie.
Kolejny wieczór w oczekiwaniu na
telefon.
Strach, zniecierpliwienie,
Ekscytacja.
Dzwoń!
Proszę, nie każ mi czekać...
Znów chcę Cię mieć,
Znów chcę być Twoja.
Proszę...
"- halo
- cześć Miśka, za 10 minut?
- ok, tam gdzie zwykle.
- buźka, pa."
Obcisłe dżinsy, szpilki,
Szminka, puder...
Jak zwykle się spóźniam,
Jak zwykle nie mówisz nic.
Całujesz czule
I dociskasz gaz.
Plan jest zawsze ten sam
- dwie godzinki za miastem.
Zawsze to samo miejsce,
Zawsze ten sam czas.
Chłód i zimno szybko przestają mi
dokuczać.
Zniecierpliwione ręce,
Spragnione usta.
Wszystko dzieje się tak szybko.
Żadnych wielkich słów,
Żadnych obietnic.
Czyste pożądanie.
Gorący oddech,
Westchnienia, jęki...
I tylko przyciszone radio
Daje znać, że istnieje inny świat.
Czas tak szybko mija
I znów dzwoni ona...
"odbierz, to Twoja żona..."
Było, minęło... Nie zapomnę ;*
Komentarze (5)
obok tego wiersza nie da się przejść obojętnie,
pobudza do całej gamy refleksji... wart przeczytania
Namiętnie i smętnie, żar pożądania i gorycz
zwiedzionej nadziei - pięknie.
Pozdrowionka!
w takim układzie wszyscy cierpią...chociaż serce nie
sługa :)
Zmroził mnie trochę ten wiersz... kochanka - to słowo
znaczy bardzo dużo. Wymowny. +
Przegadane do bólu zębów i składające się głównie z
kolokwializmów i pytajników. A gdzie wiersz?