Kochanku z dawnych lat.
Adamowi.
Jesteś dla mnie tą blizną
przy nadgarstku
i zszytymi żyłami.
Choć zapach palonych papierosów
zawsze będzie Twoim zapachem
a miętowa guma
zachętą do pocałunku
Nigdy już nie wróci to
co było dla nas
wszystkim
i tylko jesienną przygodą.
Nie chcę
i nie będę prosić o jeszcze
jeden z tamtych uśmiechów,
który żegnał mnie potajemnie.
Ukradnę dziś tylko
po tylu miesiącach
kilka Twoich słów
i ten wzrok,
jakbyś chciał się mną zachłysnąć.
Bo choć minęło tyle czasu
mnie nic nie minęło,
A Ty nadal pozostajesz
Bratnią Duszą,
która jak nikt
mnie rozumiała.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.