Koniec
Bez słow...
Bez zapachu...
Bez litości...
Śmierć nadchodzi...
Nie potrafie znów tłumaczyć złości,
która za mną stoi i sie godzi.
Nikt nie zrozumie rozwagi i wściekłości
rozpierającej, a zarazem żegnającej
mej radości,
którą prowadzę przez życie...
wciąż w zgodzie żegnam się ze światem...
żyjąc w strachu...
lęku... i w przyzwyczajeniu...
z końcem kojącej miłości...
Która ciągle umiera i rodzi się w
przeznaczeniu i teraźniejszości...
~~"Wszystko umiera. Nawet gwiazdy muszą się wypalić..." ~~
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.