Koniec
W Tobie jest tylko moja śmierć.
Ta najgłębsza i najgorsza.
To owrzodzenie serca
na popękanym chodniku,
zmusiło ptaki mojej miłości
do lotu w otchłanie zapomnienia.
Oczy Twoje teraz jak z koszmaru,
w którym mnie gonisz pocałunkiem,
srogim jak zima, twardym ciosem,
zadanym tak bez słowa: kocham.
Nie bawią już dłonie moje
ciała nagiej Afrodyty,
to już jest posąg,
zimny, ciężki, niedostępny.
Spadł ostatni deszcz,
w kałuży widzę tylko siebie.
Komentarze (2)
Przez tytuł wiersza zrobiło sie szalenie
kategorycznie. Po prostu pożegnał wszelką nadzieję.
"Nie bawią już dłonie moje - ciało nagiej Afrodyty"
jakby coś nie tak. Cała wina została zrzucona na
partnerkę.
ja poproszę coś optymistycznego o!:)