Korcik do Bździągwola
ze zmagań z życiem naszych znajomych (już znajomych...)
Korcik do Bździągwola:
- Bździunk, e, pa no tera,
Zioma wypiuł wode
Tej, dostał zawału-
Zamilkł. Czknął. Odchrząknął.
Znów mu coś doskwiera:
- Se leży... Pii bełta
To kipniesz pomału...-
"...Nie wiedziałem, że woda może być aż tak szkodliwa..."
autor
Bałachowski
Dodano: 2008-06-11 09:01:34
Ten wiersz przeczytano 545 razy
Oddanych głosów: 46
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
:)
Niezła recepta, wystarczy zmienć gatunek i
niepotrzebny ratunek.
normalnie aż tu śmierdzi tanim winem jak się to
czyta.brawo...
Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka...
Niektórym może szkodzic nawet mleko z miodem...
Brzmi bardzo życiowo, trochę dwuznacznie, a
w tej formie podoba mi się - niecodzienny dialog (
ponownie, poprzedni też był niczego sobie ), na TAK.
Prawdziwy aż do bólu. Napisany wprawną ręką czyli
świetny wiersz...