Kraken
W morzu zimna, na odludziu
W zielonkawej samotności
W odmęcie bez dna, bez nieba
Tam, gdzie dusza pości
A objada się strach
Ja strachem się opycham
W oku błysk, w ustach jad
Na Krakena czyham
I modlę się, bym go ujrzała
Przyjaciela w płynnym bólu
Ja jestem królową zbrodni
Lecz mowa to o królu
Straszne straszniejsze przyciąga
Dziwne z dziwacznym się połączy
Tak się dobierzemy razem
Że już nic nas nie rozłączy
Komentarze (9)
Trochę mroczno o tej miłości. No cóż, bywa i taka.
Pozdrawiam:)
mroczny i mroźny
ozdrawiam
Lecz mowa to o królu - chyba chciałaś napisać ta lub
tu. Oryginalny wiersz :)
Podoba mi sie:-)
Dobry, mroczny, pozdrawiam:)
Ciekawy wiersz :)
Dobry udany wiersz pozdrawiam
Ja określam wiersz za bardzo dobry.
Ja określam za wiersz bardzo dobry.