Kres
Z chmurnych oczu kapie deszcz
Rzeką spływa na łan łąki
Gasi resztki słońca w duszy
Niczym strażak ognia pąki
Ciemność rozpościera macki
I oplata drętwe ciało
Sznurem zawiązuje usta
Ściska w kleszczach tysiąc aort
Zachód myśli jest już bliski
Cisza w głowie głośno huczy
Noc zagląda przez okienka
Chcąc ze światła nas wykluczyć
Komentarze (3)
Bardzo ładny wiersz,pozdrawiam serdecznie...
bardzo , bardzo pięknie... tak pięknie, że nawet mi
się smutno nie zrobiło (mimo, że powinno) :-)
Bardzo dobry wiersz. Każdy wers jest przemyślany,
każdy zawiera treść. Forma, powiedziałabym schludna i
adekwatna.