Kres szalonej miłości
kochali się jak nikt na świecie
on dla niej był niczym Romeo
ona zaś dla niego Julią
spędzali ze sobą dnie i noce
nie rozstawali się nawet przez moment
głośno było o nich w całym mieście
każdy zazdrościł im takiej miłości
nikt nie wiedział jak oni to robią
że nigdy nie nudzą się sobą
choć mieli rózne pasje i upodobania
potrafili się jakoś dogadać
bowiem inspirowało ich to co nie znane i
tajemnicze
wiedli szalone miłosne życie
pomysłów nigdy im nie brakowało
wręcz przeciwnie tego szaleństwa było im
ciągle za mało
lecz przyszła pewnego dnia smutna chwila
w której zainspirowała go inna
dziewczyna
nastał wnet kres szalonej miłości
ona się bardzo załamała
gorzkie łzy cały czas wylewała
poszła więc nad jezioro
i tak stojąc tęskniła
aż tęsknota w posąg ją zamieniła
mimo,że wyglądała jak posąg
jej serce w środku nadal biło ,kochało i
czekać na niego nie przestało...
Komentarze (1)
Nie nastał kres miłości skoro serce nadal bije, kocha
i czeka. Chyba przestanę lubić słowo zainspirować :-(.
Świetna, chociaż jakże smutna, treść wiersza. Podobają
mi się rymy typu tajemnicze-życie. A wystarczyło by
zmienić tytuł na np. 'drzemka szalonej miłości' i już
mamy klimat nadziei. Szkoda, że w życiu to nie jest
takie proste.