Krysia
Moja siostrzyczka nazywa się K r y s i
a,
która ma dużego F i s i a.
Sto chomików,
dziesięć psów,
dwa kanarki,
żółwi sześć
(trzeba im dać zaraz jeść),
jeden królik,
synów dwóch,
(każdy z nich to tęgi zuch),
ciocię Klocię,
(z którą śpi).
Pan Stanisław dobry duch,
który nie ma w nosie much,
rzecze raz :
- Krysiu, aniele mój,
weźże i mnie pod dach swój.
Potem Rysio, potem ja,
cały świat się pcha,
by się wtulić pod biust jej
i czuć szczęście jak we śnie.
Lecz na koniec wyznać muszę,
że K r y s i a , to nie F i s i a,
lecz córka Jana Dobrysia.
Komentarze (4)
bardzo wesoly wierszyk :) +
Bardzo wesoły klimat. Piękny opis Krysi o cudownym
sercu - jak sie traktuje słabszych od siebi
(zwierzęta) takim sie jest naprawdę.
Też jestem Krysia.. i też mam fisia... lubię
żarty, a wiersz mnie rozbawił.. Taki radosny
jak promyk wiosny.. gratuluję.
bardzo wesoły i pogodny wiersz. Duży plus, oby takich
więcej ;).