2 kwietnia 2005 r godz 21.37
który wyrosłeś z tej ziemi
i solą dla niej byłeś
każdego dnia każdej godziny
wciąż o miłości stanowiłeś
poruszyłeś zniewolony naród
ogień wolności rozpaliłeś
starszych i młodych wszystkich wyznań
razem ze sobą jednoczyłeś
tysiące spotkań miliony zdań
i niespożyte siły
by biali czarni żółci - wszyscy
by jedno stanowili
ty pokazałeś jak się modlić
ty zawsze skromny rozumiałeś
i wszystkim którzy zabłąkani
właściwą drogę wskazywałeś
piętno swych nauk i upomnień
w każdego duszy wypaliłeś
i znamię swej niezłomnej wiary
w każdym z nas zwykłych zostawiłeś
i pokazałeś wszystkim Ojcze
jak godnie znosić swe cierpienie
i jak każdego dnia do końca
pokonać ciała zniewolenie
jeszcze niepewnośc duszą targa
li tylko chwilę czy na dłużej
tym którymś darem jest bezcennym
Twoje nauki będą służyć
Komentarze (3)
Ciepły, pełen oddania i melancholii wiersz. Ktoś
skromny o kimś skromnym.
jak na debiut to gratuluje. bardzo mi sie podoba i w
dodtaku o naszym Ojcu Świętym ;) pozdrawiam i
zostawiam +. zapraszam do siebie.
wreszcie coś nowego:) coś fajnego:) o naszym papieżu:)