Ławka marzeń
Ławka w parku na niej lump,
siedzi taki rozmarzony...
co bym dał,
żeby mieć trzy żony?
Jedna by mi gotowała,
zawsze chciałbym dobrze zjeść.
Druga? Co dać drugiej do roboty,
żeby dzień jej zleciał miło?
Złotą kartę w dłoń i na koń.
I od razu pomyślałem,
ile musi dumać sułtan,
który ma dwadzieścia żon.
Ja to jestem cienki Bolek,
problem to ma on.
Czas ucieka, zmierzch zapada,
trzecia żona bez zajęcia.
Kiedyś coś słyszał,
o córach Koryntu,
lecz do dzisiaj nie wie,
co miała by robić na tym rynku.
Ej ! Ty dziadu! Otrzeźwienie,
trzech drabów przy ławce krzyczy,
szczęściem dla niego, był goły
i bosy.
Jedyne jego bogactwo to:
że tamci są łysi,
a on ma włosy.
Komentarze (21)
:)
Pozdrawiam, karl :)
https://www.youtube.com/watch?v=yPmuLMKe7kM
:)
jedzie Arab, jedzie... :)
:) Nie wiem czy szczęściem peela są włosy, tacy łysi
mogą go przecież oskalpować. Msz pytajnik powinien być
raczej na końcu pierwszej strofy.
Czy nie lepiej byłoby bez powtórzenia "myśleć" z np
"dumać"?
Ponieważ nie wiem co to "mały pokuś", to czytam sobie
w tym miejscu "cienki bolek". Wiadomo, ze to jedynie
czytelnicze sugestie, z którymi autor zrobi co będzie
chciał. Miłego dnia.
Przezabawny wierszyk choć takie mrzonki szczegolnie po
pijaku niejednemu chodzą po głowie. Pzdrawiam na miły
dzień:-)
Zawsze to coś