Lekkolistność
Zapomniały się drzewa jesienią,
złote szaty zrzuciły ochoczo
(wiatr im pomógł), a teraz dygoczą.
Przemoknięte, spoglądają niemo
na hulakę, który wciąż swawoli
o rumieńce przyprawiając klony.
Z rana jodły próbował zniewolić,
lecz skaleczył się w igliwiu młodych
(zapamięta, że nie wszystkie chętne
zrzucić wdzianko przy byle wicherku
- zwłaszcza w jesień), a więc po
angielsku
zniknął, kończąc na grze ledwie
wstępnej.
Komentarze (63)
Fajny...
Pozdrawiam:)
Wietrzny zalotnik:)
Miłej niedzieli:)
ech..potrafisz ładnie zaplatać słowa:)miłej niedzieli
A to psotnik - lekkoduch. Niech szczególnie uważa na
jodły :)
Pozdrawiam
Dziękuję miłym Gościom za odwiedziny a Krzemance za
trafną uwagę i podpowiedź.
Pozdrawiam niedzielnie.
Super pomysł i wykonanie wiersza - lekkie i dowcipne,
dlatego bardzo mi się on podoba, miłej niedzieli
Mariuszu życzę :)
a to ci hulaka
Ech, ten hulaka... :))
Skorzystałabym z podpowiedzi krzemanki.
Miłego dnia.
Dobry.
A może
"Przemoknięte zerkają w bok niemo,"?
A może nie:)
Super wiersz z refleksyjną puentą... pozdrawiam :)
Tak kończą czasami pokrywem wiosny jesienne
hulacze wichry .
Pozdrawiam serdecznie :)
a to dopiero swawolny, jesienny hulaka
jeszcze ma co rozbierać
pozdrawiam :)
Bardzo dobry wiersz nie tylko o drzewach i wietrznym
hulace - jesienią;-)
Miłego dnia, Mariuszu.
:) Podoba mi się w treści i formie.
Zniknął, kończąc na grze ledwie wstępnej.
Pewnie pobiegł rozbierać modrzewie:)
Źle mi się czyta czwarty wers, ale to pewnie mój
problem.
Miłej niedzieli:)