Lina
na przekór sobie podcinam liny
po których strach stąpał nad rzeką siły
spoglądam przez lupę na góry skaliste
pod stopami tańczące jak z drzew opadłe
liście
na niebie rozciągam swe lęki
z każdym deszczem zbijając piorunami
myśli co w przepaść schodzą głębiej
kierując sie w stronę słońca
wbijając gwoździe w słowa własnej skały
na której złość mocuje rusztowanie
moralnością cudzej wiary.
autor
Sarcatriel
Dodano: 2007-07-05 00:20:31
Ten wiersz przeczytano 544 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Najmocniejsza jest ta lina, co trzyma nas przy zyciu:)