Liść
dla mojej siostry
Michał Jan Sar
Nasze życie jest jak liść,
jesienią lecimy w dół.
Bywa tak,
że porywa nas wiatr,
gdy jesteśmy w pełni sił.
Najlepiej nam gdy tkwimy,
na drzewie przez cały rok,
ale jest to niemozliwe.
każdy musi spaść... na ziemię.
Gdy się jest liściem młodym,
wiosennym,
cieszymy się radością,
wchłaniamy promienie słońca,
jako ekstazę słodyczy,
czy niezwykłość dnia.
Gdy przyjdzie lato?
Cieplutkie słoneczko otula nas.
Cieszymy się wieczorami,
razem z innymi listkami,
szalejemy do póżna w nocy,
rozmawiamy z księżycem,
bo wiemy, że nadejdzie
okrutna jesień.
Wtedy liście,
otrzymują złote medale,
jako laur zwycięstwa.
Za swe życie.
Inspiracją wiersza są igrzyska w Pjongczangu, sportowcy zasłużyli na medale za udział tak jak My za przeżycie życia
Komentarze (8)
Trzeba się godzić z przemijaniem!
Pozdrawiam!
Świetna refleksja pozdrawiam
Liście przed zimą spadają,
drzewa jednak zawsze zostają,
na wiosnę nowe liście dostają.
Fajny wiersz. Pozdrawiam. Miłego wieczoru,
i spokojnej nocy :))
Bardzo ładny opis dobra życiowa refleksja:)pozdrawiam
cieplutko:)
liście jako metafory życia - wdzięcznie oddają koleje
losów - wiersz na tak :)
ładna metafora
życie jak liść można tak złożyć ordery nagrody na
koniec nam dane
Bardzo ładnie opisałeś Sarku żywot liścia i porównałeś
do życia człowieka. Taka jest prawda. Pozdrawiam i
zyczę miłej niedzieli.