lody /Howth
jak tu nie oddać się rozpuście
ponad codzienność czubek nosa i zadki
zalotne
nie przystoi się wpatrywać stercząc u
bramy
makijaż śmieszy nieco i zgrabnie rozgrzesza
śmiałe sutki
nie wątpię ręka cierpi dźwigając pamiątkowe
kadry
kamera nie oszuka perfidnie pogrubia
antycypuje i podszczypuje ego
kółka i figle na lodzie
najciekawsze w pamięci ożywa
święci maszerują aż huk z głośników
dodam watę na patyku lepką
sobą jestem nawet bez łyżew .
nie dbającym o skromność- inaczej rozrzutnym.
Komentarze (2)
Wiersz relaksujący bo odciąć się w słodkim to takie
smaczne Ładny wiersz Dobrze poprowadzony wątek
zastanawiam się którzy to swięci, troche ich jest,
chetnie postawiłbym na "the saints are coming" bo
uwielbiam ten utwór ;)