Mały chłopiec i jego świat
Nie dziwcie się tylko ,że nie ma cały czas rymów...
Bo był sobie chłopiec mały...
Co pragnął mieć dla siebie świat cały.
Marzenie zbyt piękne
Jak kwiat, szybko więdnie.
W umyśle zamknął wszystkie
Tłumił to w sobie
Bo świat nie akceptował go takim jakim był
Ale błagał by żył, pełnią życia żył...
Tak skakał ,biegał ,płakał bądź tył
Marzenia zakorzenione nie zmienił w
pył...
Co je obudziło? Nienawiść do świata
Co je poruszyło? Że brat zabija brata
Z czego się cieszył gdy widział trupy ?
Z czego się cieszył gdy tryskała krew?
Dlaczego tak płakał ,że nienawidzi ich?
Dlaczego tak płakał, że jest taki zły?
Może szalony był? Może chory był?
Dlaczego tak żył? Dlaczego tak żył?
Może chory był? Może szalony był?
Dlaczego tak żył? No dlaczego tak żył?!
O świecie zepsuty ,patrz na swoje dzieci
O świecie rozdarty , opłakuj swoje śmieci
O świecie chory, nie przejmuj się nami
O świecie szalony, zostaliśmy sami...
Lecz czy to świata wina?
Czy jednak każda człeczyna ,ma w sobie
demona?
A może każde tchnienie to ostatnie
wspomnienie?
A może nie ma chwili, a ludzie nie są
mili?
Dlaczego ktoś pokarał nas taką obłudą?
Za co? Za co? Aniele, za co ten schiz
Za co? Za co? Aniele, ten cichy krzyk
Dlaczego płaczesz nad naszym losem?
Dlaczego ty śmiejesz się pod swoim
nosem?
To jednak wina człowieka
Że stworzył cały ten bałagan
To jednak wina człowieka
Że istnieje wiara i ten bałagan
To jednak wina człowieka
Że nie akceptuje innego
To jednak wina człowieka
Że jedynie kocha swoje ego...
Bo miała to być piosenka ,ale nie wyszło
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.