Marzenie
Leżę z zamkniętymi oczami,
chcę odpłynąć
jeszcze nie wiem
dokąd?
jeszcze nie wiem
z kim?
Chcę jak najdalej
rzeczywistości,
realności,
tego wszystkiego
co rani mnie...
Moja wyobraźnia
poszukuje,
przeszukuje wśród
widoków tak
bardzo mi znanych
lub do tej pory
niepoznanych.
I nagle zatrzymuję się,
nie szukam już dalej.
Widzę piekny zachód słońca,
gdzie współgra ze sobą
gama pastelowych barw.
Siedzę na nagrzanym,
suchym piasku, nad wybrzeżem
i obserwuję
tę ognistą kulę
zanurzającą się
w spokojną toń morską.
Niespodziewanie odwracam
głowę w lewą stronę
i spostrzagam Ciebie.
Patrzysz na mnie
swoimi szklisto błękitnymi oczyma
i uśmiechasz się szczerze.
Przysuwasz się tak blisko,
bym mogła czuć
pozytywne wibracje bijące od Ciebie,
a przeszywające moje ciało.
Obejmujesz mnie, a ja
kłade głowę na twym ramieniu.
I zasypiam,
jednocześnie budząc się.
Znikasz tak samo jak
ostatnie promienie słońca.
Nagle słyszę dźwięk
przychodzącej wiadomości.
Czytam ją i
już wiem dokąd
chcę się udać
i z kim...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.