MGŁA
Opadła nad ranem
Zmęczona porannym czuwaniem
Otuliła na drzewach zielone liście
A czerwone przyrumieniła złociście
Wypełniła zakamarki drzewa
Choć dopiero co sfrunęła z nieba
Na pajęczynie zrobiła rosy kropelki
Aż się ze snu obudził pająk wielki
Dotknęła delikatnie skrzydła biedronki
Ubierając jej kropki w urocze koronki
Po drodze zdążyła jeszcze
Z czułością Cię otulić
Subtelnie dotknęła policzków,
Namiętnie zakręciła się wokół ust
Na szyi oddechem zatańczyła
Aż ze snu całkiem Cię zbudziła
Potem szepnęła do uszka
Jakieś bardzo czułe słówka
Jeszcze tylko wsunęła się w ramiona
Chciała poczuć się bezpieczna - taka ona
Lecz czas uciekał nieubłaganie
Mijał już kolejny mglisty ranek
Więc po źdźble trawy ku ziemi spłynęła
I tam już ślad zaginął po niej
Zniknęła
Komentarze (5)
Budzi sie ze snu leniwie...i gdy jej czas
sie konczy znika..."?"..
Piękny i subtelny opis budzącej się do zycia
przyrody w porannej mgle połączony z pragnieniami
kobiety. Gratuluję - oby tak dalej
Wbrew pozorom nie jest łatwo opisywać przyrodę, bo
łatwo jest wykryć fałsz. Wszak każdy ma na jej temat
swoje odczucia. Próba połączenia przyrody z ludzkimi
uczuciami udała się.
tak mozna sie naprawde rano budzic, nie wiadomo czy to
sen czy nie, zostaje taka ciekawosc w srodku, byla tu
czy nie? naturalnie ja tez mysle o kobiecie,
intrygujacej ogromnie.
piękny opis ja odwołałbym się w nim do kobiety ,która
jest nieosiągalna jak ta mgła...bardzo mi przypomina
własnie niedopowiedziane słowa z ust kobiety
niezdecydowanej...