Miłosć jak kajdany.
Miłosć nie odwzajemnioną warto przeżyć... by potem mniej bolało.
Miłość jak kajdany!
Dni mijają a wraz z nimi kartki z
kalendarza,
jak liście z drzew spadają.
Minuta po minucie, czas umyka,
a z nim cisza, smutek, serce smutno
tyka.
Dziś usłyszałem Jej, krzyk głos rozpaczy,
słowa nadziei skrywanej – "Czy on
mi wybaczy"?.
Ciche wołanie, małego serduszka, gwałtowne
bicie,
szept milusi – „To ja, ufna,
pragnąca i kochająca ale czy
kochana”?
Już tak niewiele słyszę, sączy krwią z
serca ma rana,
czy poznam prawdę?. Dlaczego jestem
niekochana?
On milczy, lekceważy, rani, ciągle umyka a
ja cierpię,
płaczem otulona, z dumy ograbiona,
pragnąca pić z miłości strumyka.
Gdzie jesteś Losie, tak bardzo wielu
znany?
Obejmij zwróć radość życia, zasklep w mym
sercu rany,
Chciej - przecież o tak niewiele proszę,
pozwól znów doznawać kochania
rozkosze.
Ocal mą dusze, myśli, bijące, serce życiu
przywróć,
ciało me, kiedyś tak radosne jak jabłko
od wewnątrz gnije.
Dziś szczególnie, jak samotny wilk bładze,
szukam, skowyczę wyję,
gdzie bywa Twój wysłannik: MPW - który z
brudu tego mnie obmyje?
Wysłucha, wesprze słowem? Tylko on,
rozważny, rozerwie tę, okowę,
ja musze, chcę wiedzieć.. przywołaj go.
Czyż o wiele proszę?
Oto jestem MPW „Duchu”
zwanym,
przez los, do rozważań, nauk o sensie
życia wzywanym.
Wysłuchasz mnie?. Chcę i zatrzymam to
krwawienie z serca rany,
wiedz, że nikt wiecznym cierpieniem nie
może być opętany.
Mija tyle godzin rozmowy, miło, że na
Ciebie byłem „skazany”,
poznałaś prawdę o beznadziejności, może i
też nowe Twoje plany.
Czy natchnąłem Cię duchem wiary,
dostrzegłaś ochotę na zmiany?.
Uśmiechasz się!!. Wracasz do życia.?
A ja?. Ja nadal na Ciebie chcę być tu
skazany,
na rozmowy, na Twą radość, na
tajemnice… znowu zaczynasz?
Nie, nie pozwolę na nowe rany!!
Pamiętaj o tym i Ty losie kochany.
Już odchodzę, ale jestem.. przyjdę
wezwany.
Do serca Puliny.
MPW
Każdy krok ku miłosci, jest odkrywaniem sensu życia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.