moje szczęście upragnione
takie sobie szalone
pewnie jest jeszcze
gdzieś za zielonym zakrętem
który wczoraj mijałam
gdy do domu wracałam
zmęczona smutna i zła
tam się właśnie włóczyło
i po polu szalało beztroko
rozanielone wniebowzięte
głośno sobie śpiewając
skocznie z wdziękiem tańczyło
wesolutki taniec z wiatrem
tylko chwilkę na mnie spojrzało
ręką mi pomachało
i pobiegło pogodnie przed siebie
chociaż za nim wołałam
w gości serdecznie zapraszałam
jakoś nie było mu wczoraj po drodze
zawołało z daleka - w domu na mnie poczekaj
-
a na pewno cię odwiedzę
tylko wszystko dookoła obejrzę
kilka ogrodów zwiedzę
no więc czekam stęskniona
lekko rozmarkocona
że się do mnie nie spieszy
by mnie sobą nacieszyć
jednak wierzę niezłomnie
że nie zapomni o mnie
i wreszcie głośno zapuka
już ubrałam sukienkę
nucąc pod nosem cichutko
otworzyłam na oścież okna i drzwi
czekam w wielkiej tęsknocie
na to szczęście szalone
nawet troszkę zielone
może właśnie dzisiaj do mnie zawita
chyba że bardzo zmęczone
zasnęło na polu pod miedzą
przyjdzie jutro jak zbudzi je świt
Ty-y
07.09.2012.r.
/wanda w./
Komentarze (51)
wniebowziętw szczęście na pewno zapuka do drzwi
peelki!
Dziękuję Ci Wandziu za jabłuszko, ale ja takie jedno
jabłuszko jem cały tydzień:-) :-)
Cmok:-)
@Ola - witaj Oluś tez tak myślę ale niech się najpierw
wyśpi by nie marudziło ;)))
Cmok na pogodny wieczór :)
@nea - ależ Ty masz wenę ...
Pozdrawiam z uśmiechem :)
dziękuję za roześmianie pod moim starym tekstem
Jutro zawita na pewno
Miłego Wandziu
Cmok:-) :-)
jak to szczęście
nie jedni myślą
że sobie pierdną
a się zesrają
też oczyszczenie
na przymus
to jak wywożenie fig
poza granicę
lecz kto je wywozi
jak też garncarza
po glinie poznasz
a człowieka
po charakterze
by spytać
czy do domu
wpuścisz chłopa
w obłoconych gumofilcach ? w:):)