Mordercza Rzeczywistość
Zjawiła się jak zawsze,
niezapowiedzianie,
uderzyła duszą o mur
rozsypując ją na drobny mak
przywiązała kulę u nogi
topiąc mnie w swej wiarygodności.
Podarowała chwilę
bym zdążyła chwycić haust powietrza,
poczuć smak zakazanej wolności,
a następnie spętać i uwięzić.
Zniszczyła mnie
w sposób bardzo profesjonalny,
wiedziała gdzie uderzyć by nie zabić,
ale z upływem czasu wykończyć.
Moja niezawodna przyjaciółko
zabierz to co jeszcze zostało,
o ile coś zostało.
Witam moją „Rzeczywistość”.
25.01.2009r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.