Motyle
Pamiętam
- pani od biologii - młoda, przejęta,
ambitna
- kazała do słoika
nazbierać z kapusty gąsienic.
Zapewniała, że każda przemieni
się w motyla.
Przyszła chwila
kiedy miałam motyle trzepoczące w
niewoli.
Próbowałam je poić
wodą z miodem.
Do dziś nie mogę
zapomnieć jak z postrzępionymi
skrzydłami
umierały
w szklanej bańce.
autor
DoroteK
Dodano: 2012-05-28 07:33:51
Ten wiersz przeczytano 1527 razy
Oddanych głosów: 37
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (39)
Poruszający przekaz.
Motyl nie motyl ale pani trochę przesadziła.
Krótki żywot motyla...
Pozdrawiam:)
Straszna nasza pruska szkoła, a wiersz na... sześć z
plusem:)))
bardzo trafne odniesienie nie tylko do przyrody, ale
też do życia w pułapce... :(
I to są skutki ingerencji w przyrodę, ale cóż Pani w
szkole trzeba słuchać - Pozdrawiam
super. i wiesz co? kojarzy mi się to z moim wierszem
"w krzaku róży". coś mniej więcej mają na rzeczy..
podobnego :)
Tragizm tu masz potężny. i jakimi prostymi słowami, i
niby w zwykłej historyjce, ot tak lekko powiedzianej -
tym bardziej mocny i dotkliwy.
Dobry. w każdym wersie.
Trzeba bylo wypuscic te motyle na wolnosc!!
Oj , przykre to wspomnienia, chyba tak.
Pozdrawiam cieplo.
Nie ukrywam, że współczuję Ci przejść coś takiego to
istny horror dobrze, że ja miałam normalną
nauczycielkę od biologii...
Pozdrawiam serdecznie:)
przerażające wspomnienie... czasem mimo dobrych
intencji nie da się zapobiec czyjeś śmierci
Oj! Dorotko! nieprzyjemne wspomnienie! motyli już nie
ma! tylko pozostał mały wyrzut sumienia++++
Pozdrawiam cieplutko:))
Motyle żyją krótko. Pozwólmy im źyć pełnią życia.
Pozdrawiam
Hmmm... motyle już dawno odeszły a świadomość jak
bardzo się męczyły pozostała. Samo życie. Piękny,
wymowny wiersz. Serdecznie pozdrawiam
Nie można ujarzmiać nieujarzmianego, dzikiego głaskać,
zamykać tego co kocha wolność, nic na siłę, różnie
można interpretować wiersz, dlatego jest bardzo dobry!
Pozdrawiam serdecznie:)
No cóż jest stare powiedzenie że "dobrymi intencjami
jest piekło wybrukowane" tak właśnie się dzieje w
Twoim wierszu i często w naszym życiu.Niewiedza bardzo
często jest tu największym szkodnikiem.
Prowokujesz do zastanawiających wniosków - fajnie!
Pozdrawiam :)
Cóż.. chcąc nie chcąc mamm jezdnoznaczne skojarzenie z
motylkami w brzuszku... i w takim świetle interpretuje
wiersz :) ciekawa symbolika pani od biologii...wody z
miodem.. odnosi się wrażenie jednak jakby
obserwatorowi brakowało empatii... kiedy spoglądał na
umierające motyle.. ale też w drugim rzucie można by
spojrzeć na naturę która nie nauczyła nas dawać a
brać.. to były w końcu Twoje motyle a my jak dzieci
posłusznie przyglądamy się losowi... bardzo ładny
wierszyk:)