Mroczne stany niewierności
Ćma pewna
była niewierna.
Korzystała z osłony nocy,
żeby skoczyć
w bok z innym owadem.
Tych randek
przyczyną
było to, że Pan Ćma,
oglądał się za
inną dziewczyną.
Tak się zdradzali wzajemnie.
Coraz ciemniej,
było w życiu Państwa Ćmów.
Rozwód
wydawał się nieunikniony.
Aż nagle w ramiona żony
wrócił nocny motyl.
Ćmowa, nie miała ochoty
na dalsze wojaże.
Doszli do wniosku, że lepiej się starzeć
w parze.
autor
DoroteK
Dodano: 2010-12-09 07:38:45
Ten wiersz przeczytano 1263 razy
Oddanych głosów: 56
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (54)
najlepiej razem...to co się błyszczy i kusi, nie
zawsze dobre, sparzyć się można
mmm jakzesz pouczajacy wiersz dajacy wiele do myslenia
no tak, czasem trzeba równomiernie nagrzeszyć żeby
było łatwiej wybaczyć :) ale nie zawsze udaje się
wybaczyć
może i lepiej a może i nie...
dziękuję za poranny uśmiech. nawet owady wiedzą, ze
samemu nie da rady. :)
Takie wiersze ogrzewają zimny poranek:)Pozdrawiam:)
Fajnie napisany wiersz...podoba mi sie :)
Fajny, dowcipny wiersz.
Dziękuję__________________[+]!!!
Jaki cudowny nastój stworzyłaś w nocnych wojażach
dwojga, z finałem, który najczęściej, tak kończy się
dla obojga.
Gratulacje za pomysł, uśmiech za bezbłędne wykonanie.
Ukłony za czarowność