Na łożu śmierci
Kiedy się już leży,
czy ja wiem, czy jak kłoda
(głupio, czy bezmyślnie),
to co tu jeszcze można,
kiedy właściwie już nic
nie można zrobić.
A właśnie, że jeszcze można
coś zobaczyć, a co by nie,
wreszcie bez umniejszania,
wreszcie bez przesady, i to ci
dopiero jest przejrzeniem,
jakby nie mówić, na szeroko
zamknięte, bądź otwarte oczy.
I niech już sobie będzie
każdego tajemnicą śmierci,
co się kryje za tym przejrzeniem,
czy to jest dużo, czy mało,
daleko, czy blisko,
i do czego ono prowadzi,
jakby kiedyś nie prowadziło
i mogło nie prowadzić do jednego.
P.S.
Bo prowadzi do jednego,
kiedy nawet nie prowadzi.
Komentarze (9)
Nikt nie wie co będzie myślał na łożu śmierci i jak
będzie umierał.Pozdrawiam:)
Turkusowa Anna
Halina S.
karl
Vadim
Szczurek
tańcząca z wiatrem
ilona86
ależ moje przemyślenia wierszem niech sobie są i mogą
być kontrowersyjne i nie muszą się wszystkim podobać.
proszę tylko nie potępiać mnie za nie w czambuł
Bardzo ciekawa refleksja, kazdego nachodzi, swietny
wiersz..
Pozdrawiam
Każdego z nas nachodzą refleksje o niej...Cóż nikogo
nie ominie,toteż trzeba cieszyć się z każdego dnia.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dołączam się do słów Vadima.
Entuzjastycznie przyłączając się do komentarza Haliny
S. mogę tyko dodać,że poezja tego autora to jet
absolutny przełom w literaturze. Wysublimowana
estetyka słowa,głębia myśli i przesłania zmuszają do
refleksji i pozostawiają w czytelniku niezatarty ślad.
Gratuluję!
myślenie, tylko myślenie, żeby chociaż trumnę dobrze
zamknęli,
nie znoszę przeciągów.
Pozdrawiam serdecznie
Przemyslenia na temat odchodzenia niezwykle wydaja mi
sie trafne, przepieknie ujete w formę wiersza. Bardzo
mi sie podoba.
Ciekawa refleksja, a na łożu śmierci to chyba tysiące
myśli.