Na wieków wieki
Już wypowiedzieć nie potrafię
tego co trapi moją duszę
Składam codziennie łez potoki
pod stopy przyjaciółce wenie
Ona przyjmuje każde słowo
uśmiechem stara się pocieszyć
Ukoi także bolące ciało
zagłuszy wyrzuty sumienia
Zamykam więc oczy powoli
opuszczam gniewne powieki
Odchodzę gdzieś w przestrzeń ciemną
i będę tam na wieków wieki
autor
Osamotniona20
Dodano: 2008-11-29 12:46:42
Ten wiersz przeczytano 1104 razy
Oddanych głosów: 25
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
przyjaciółka wena powiadasz? podoba mi się to
określenie - ale i wena czasem niecierpliwa opuszcza
nas - zawsze lepiej jak jest: przyjmie każdy ból, żal,
potoki łez, burze gniewu i jeszcze może z tego wyjść
coś dobrego.