Nad brzegiem Jeziora Złamanych Serc
Dla tych którzy stanęli nad jego brzegiem...
Skulona nad brzegiem złamanych serc
Do jeziora wrzucała kamyczki
Na wodzie kręgi tworzyły się
To były jej nadziei promyczki
Myślała - Przecież jest drugi brzeg -
I może też ktoś tam czeka skulony
Może te kręgi połączą się
I może to ten od dawna wyśniony
Wtem zerwał się wiatr niespodziewanie
Rozproszył kręgi na wszystkie strony
Jak w starej piosence ścisnęła więc
Ostatni w ręce kamyk zielony...
A dopóki w ręku jest ten ostatni, zielony kamień, dopóty jest szansa na kolejny krąg. I na to że ktoś, po drugiej stronie jeziora, jednak go odczyta...
Komentarze (7)
Ściskać kamyk i zostawić wszystko w tyle. Uwielbiam
Osiecką, która Cię zainspirowała troszkę. Pozdrawiam.
I w tym wierszu, jak w każdym Twojego autorstwa
odnajduję siebie.Tylko czasami mam wrażenie,że drugi
brzeg jeziora jest zbyt daleko, by ktoś mógł dostrzec
w nim moje zielone kamienie...
romantyczny lekkim slowem pisany przyglądam sie w nim
jak w lustrze otwartego serca....b.dobry wiersz...
Wiersz bardzo nastrojowy ... tęsknota, rozczarowanie,
ból ... nadzieja - wszystko zawarte w wymownych
obrazach ...
Dość ckliwy ten wiersz. Ale widocznie taki w tej chwli
był twój nastrój, bywa. Dobra nazwa: Jezioro Złamanych
Serc.
ladnu wiersz moze zeczywiscie ktos po drugiej stronie
jeziora odczyta te kregi i odpowie zawsze jest
nadzieja na to
No tak gdy jestesmy porzuceni,zdadzeni mamy złamane
serce to chcemy byc wtedy sami.Rozmyślamy,zadajemy
sobie pytanie...-dlaczego tak musiało byc,dlaczego
on(ona) mnie zostawiła?i szukamy cichego miejsca,by
skryć swój żal.piękny wiersz..