Nad ranem
Głębia nocy
przebita Twym najśmielszym spojrzeniem
I wygładzona aksamitem ust
Pragnę ukojenia w drżeniu ciała
Gdy blady księżyc zajdzie za chmury
I prześwitem dopadnie nasze twarze
autor
jednakże
Dodano: 2006-08-21 09:31:56
Ten wiersz przeczytano 775 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.