Nadzieja
Nie mogłem przestać słowa z myśli toczyć...
Aniołom swoim przez świat każę kroczyć
Świata wyniosłość postawię na górze
By wszyscy mogli gołym okiem zoczyć
Jak przez ogromną dziurę w myśli murze
Przenika światłość nadzieję niosąca
I w głuchej ciszy co krzykiem
rozbrzmiewa
Świeci nad światem iluzję tworząca
Jasna poświata co żar dusz rozgrzewa
Ogniem swych wnętrz pośród uczuć
lodowców
Płaczem gorącym, co życie napędza
Gdy raz zapłonie światłem dla wędrowców
Precz znika smutek, pustka oraz nędza
... na stagnacji umysłu drogę pustą wkroczyć.
Komentarze (3)
cóż warte by było życie bez nadziei.....bardzo ładnie
to opisałaś.
piękny, płynny wiersz, czyta się lekko, tak jak pewnie
lekką ręką był pisany ten utworek:)) piękny obraz
nadziei został stworzony;*
Świtnie ujęte słowa doskonale odzwierciedlają obraz
nadziei