Nadzieja w beznadziei
pozostając niezauważona
ponad myśli się wzbijam
pod maska pozorów sobą być chcę
wzrokiem mnie karcisz
kaleczysz bo nic nie mówisz
nie istnieje choć jestem
swojemu pragnieniu się poddam
gdy obojętną zapragnę być
będę patrzeć i widzieć
role swą zmienię
nauczę się żyć by ból zadawać
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.