Namiętność z rozsądku
Dobry byłeś
kiedy Tobie dawałam
Kupowałeś prezenty
gdy Cię całowałam
Zawsze na śniadanie
oddawałam swe ciało
Ty byłeś gotowy
kupić co zapragnęłam
Lubiłeś oglądać
gdy chadzałam nago
Oblepiona wzrokiem
wiedziałam, że Cię zniewoliłam
Twe oczy skupione
na jednym punkcie
Chorobliwie pożądały
a ja się zgadzałam...
Za garść pieniędzy
namiętności Twej pragnęłam
A ty byłeś płytki
że Cię kochałam
Byłeś płytki...
Że w to uwierzyłeś...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.