Nasz Karol
Był przecież jednym z nas.
Taki zwyczajny, wcale nie święty.
Mówił tak jak my. I chociaż mówił
O sprawach bardzo trudnych,
Każdy wszystko rozumiał.
Jego słowa - takie przecież proste,
Zmieniały jednak świat i ludzkie dusze.
Był królem, ale szanował każdego.
Był najwyższym, a klękał i całował
ziemię.
Miał pałace, a tęsknił za góralską
kolibą.
Gdziekolwiek pojechał, był u siebie.
Jednak najbardziej cenił swoje góry.
Zabito go na oczach wszystkich,
A on przeżegnał krzyżem zbrodniarza.
Odszedł, przygięty do ziemi
Ciężarem, który musiał dźwigać.
Prosił nas, do końca, o miłość
bliźniego.
I wszyscy przyznali mu rację,
I obiecali poprawę przy jego trumnie.
Dlaczego więc jest tyle zła i podłości,
A Polacy kąsają się jak wściekłe psy ?
Komentarze (4)
Człowiek jest uległy i miękki jak plastelina. Zapomina
się często, ale też wraca do życia, które prowadził
nasz ukochany Papież. Pozdrawiam.
Dzieje się tak dlatego, że naród jest przewrotny, a
zgoda jedność trwa tyle co czas żałoby narodowej
, może dzień dzień dłużej.
Potrafimy tylko przytakiwać i robimy swoje...
Tak to jest, że przeżywamy, potakujemy, ale człowiek -
słabeusz - szybko zapomina i grzeszy powielając często
błędy.Pozdrawiam.