Nie da się uratować serca złamanego
Po wypadku uczuciowym,
nie pamiętam co się stało,
serce było pasażerem,
a najbardziej ucierpiało
Przez jedna chwile nieuwagi
tak czasem się zdarza,
serce zostało kaleką,
lecz nie ma na to lekarza.
Już nie chodzi w swoim rytmie
ledwie żyje, nic nie czuje,
ale na jego chorobę tabletek
się nie przepisuje...
Nie ma lekarstwa na pustkę,
która w nim panuje,
żaden lekarz operacji
się nie podejmuje.
Zostało mało czasu
nie ma serca akcji
na nic nawet się zdała
próba reanimacji...
--/\--^--/\--^--/\--^------^-------------------------- ----
Komentarze (5)
świetna przenośnia, świetny wiersz
Przepiękny wiersz. I mógłbym się sam pod nim podpisać.
Przeżyłem taki wypadek. Niekonwencjonalne podejście do
tematu. Świetny!
Lekarstwem na serce jest serce drugie...
Które za chwilę dzień różą odsłoni....
Z nim już tylko szczęśliwe godziny długie...
Za którymi tak warto wciąż gonić
Hmm widzę,że nie jestem sama...ja szukam
kardiologa,który pobudzi serce do życia...Więc jakby
coś to dam Ci znać,gdzie się udać albo Ty mi,jak
znajdziesz lekarstwo :) Ok?
Muszę przyznać iż wiersz jest ładnie napisany, lecz
nie zgadzam się z jego tytułem. Złamane serca da się
uratować. Kiedy szczerze pokocha je inne serce, z to
złamane odwzajemni uczucie. Jedym slowem tym ratunkiem
jest jedyna szczera i niepowtarzalna miłość.