Nie jesteś moim Erosem
Gdy wychodzę na powietrze, Horus wyciska
ciemne chmury.
Leci muzyka na wietrze, ja zatańczę choć
bóg ponury.
Twoje spojrzenia spływają, po mojej czarnej
ciasnej skórze.
Bawię się na niej kroplami. Czcesz poczuć
to samo na górze ?
Zakręcę więc kapeluszem,
niech scieka w wirze pożądania
rytm wystukany obcasem, by nauczyć serce
kochania.
Lecz Ty Erosem nie jesteś, za delikatne
masz ramiona.
Potrafisz ugniatać niebo, a ja w tańcu
jestem szalona.
Komentarze (76)
He he
Zdejmij ze mnie czarną skórę.
Zakręć ze mną kapeluszem :)
Pozdrawiam Cię gorąco Grzegorzu mój miły :)
Ugniatać niebo czy też "czarną skórę",
jak wyzwolisz erupcję, wejdę na Twą górę.
Pozdrawiam Margoś.
Ach ewaes dzięki :) Pozdrawiam.
W szalonym tańcu zagubieni
Milosci spragnieni...
Piękny
Pozdrawiam
☀
Dziękuję ROXSANA. Pozdrawia :)
Doza szaleństwa jeszcze bardziej podkreśla wymowę,
tego jakże zmysłowego erotyku.
Pozdrawiam kolorowo w podwieczornej porze.
Pozdrawiam też promieńSłońca :)
Dziękuję bardzo Wando. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo interesujący obraz.
Pozdrawiam.:)
He he bardzo :) Pozdrawiam.
Ciekawe jak bardzo szalona.
:D
Pozdrawiam
;)
Witaj molica. Dzięki za odwiedzinki. Również
uśmiecham się i cieplutko pozdrawiam :)
Witaj,
a jednak to erotyk...
Dziękuję, pozdrawiam i uśmiech zostawiam /+/.
Witaj promieńSłońca. Dziękuję. Pozdrawiam.