Niebo nad stawem
Gdy się wieczór stroił w zorzę
w naszym stawie aż zawrzało,
próbny koncert żabich stworzeń
szedł na całość.
Kaczor pluskał, nęcił, wabił
dziką kaczkę do zamęścia,
z mgłami się kołysał, tańczył,
tuląc szczęście.
Staw się zmarszczył od narybku,
nad nim błękit zakwitł różą,
drozd wydzwonił na modlitwę,
miłość wróżąc.
Dzień się kończy, spójrz kochanie
rosa chłodzi płatki lilii,
gdy ty nieba skrawek pragniesz
mi przychylić.
Komentarze (57)
Ależ Ty pięknie słowem malujesz Elu!
To połączenie przyrody z uczuciem też cudne.
Wielka przyjemność ciebie poczytać:)
Dobrej nocy życzę :)
Miło się czyta,pobudza wyobraźnię.
pewnie jednego koloru są w takiej chwili i jednakowo
gładką powierzchnią lśnią:)
Ślicznie.
Pozdrawiam:)
Podziwiam Cię . Z taką miłością piszesz o przyrodzie .
W wyobraźni obrazy z Twoich wiersz ożywają i żyją w
wyobraźni swoim życiem . Dziękuję za odwiedzinki i
pozdrawiam .
Piękny, obrazowy wiersz!
Pozdrawiam Cię Ewuniu:)
"gdy ty nieba skrawek pragniesz
mi przychylić."
a ty pragniesz skrawek nieba mi przychylić
Tak mic się przeczytało :)
Ale to Twój wiersz...
Pozdrawiam, Stello.
Dziekuje kochani:)
To jeden z takich wierszy, do których się wraca.
To najpiękniejszy wiersz,jaki dziś czytałam.
Wyczarowałaś perełkę:)))))))))
Zachwycasz naturalnie :-)
:)
milego:)
Ewa Ty mnie nie rozpraszaj, tylko pisz, miłego:)
zaczarowana przyroda i staw
Stello zdecydowanie czarujesz malowanymi obrazami
słowem
pozdrawiam
Piękny wiersz, dopracowany, świetnie się czyta:)