Niemy krzyk...
Mówię ustami szarych kamieni
Nawet te kamienie z żalu drgnęły
Mówię ustami zabitych dzieci
Mordowanych w ciszy "bez(o)pieki"...
Mówię a kamienie wciąż krwią spływają
Rozrywane chwytają się życia
Oddychając rozlaną krwią matki
Umierają w niemym krzyku bez sił
Powiedz im aborcja nie jest zbrodnią
Niech ziemia pochłonie takie zwierze
Co do łona sięga po swe dziecię
I rozrywa go jako ścierwo swoje
Czyjeś życie przeznaczone Światu.
Zanim dotkniesz horyzontu zdarzeń
Po drugiej części wszechświata stronie
Nikt tam nie będzie czekał na ciebie
Tylko zimny chłód żelaza NICOŚĆ... .
Komentarze (82)
Bardzo dobry wiersz, potrzebny właśnie na teraz!
Pozdrawiam!
/Mówię ustami szarych kamieni
Nawet kamienie z żalu drgnęły/świetny tekst - ja
drgnęłam.
Niełatwo jest napisać dobry wiersz na tak trudny
temat.
Miłego dnia :)
Ładnie napisany tekst
Pozdrawia,:-)
Witaj Jastrzebiu o sercu nie-jastrzeba.
Tez pisalam gdzies tu w wierszu o stokrotce
wychylajacej lebek spod kamienia.Jak znajde przesle Ci
link Jest zbiezny w temacie i w tym kamieniu.
Dziekuje za ten wiersz:)
Dzięki Przyjacielu Widzę że wiesz w czym tkwi sedno
przekazu Pozdrawiam Serdecznie. Pogodnej nocy.
Ładnie to ująłeś. Niemy krzyk SOS.
Dobrej nocy życzę