Nieprawdziwa historia, którą...
Dla wszystkich, którzy śnią, dla wszystkich, którzy potrafią czuć...
Gubię się we mgle,
we włosach plącze mi się wiatr,
oglądam otaczający mnie cudowny świat.
Spadam na sam dół,
lecę jak postrzelony ptak,
ach co teraz będzie
czy wzlecę, czy siły odzyskam.
Nagle coś na niebie błyska.
Rozglądam się spadając w dół,
uderzam z hukiem o ziemię,
toczę się wśród dziko rosnącej zieleni,
czy jest jeszcze czas, by wszystko
zmienić
Widzę ślepy zaułek, z przerażeniem
sunę w jego stronę, strasznie się boję,
co się stanie, zastanawiam się,
jestem coraz bliżej...
Ciemność ogarnia świat...
czy to koniec, tak to musi się skończyć,
z bólem w mym sercu krwawiącym,
czy muszę skonać pośród szarej strony
świata,
nie chcę, krzyczę, błagam.
Uderzam o raniące krzewy,
próbuję zatrzymać czas,
cofnąć go.
I nigdy tu nie przyjść,
lament wznoszę, o litość ze łzami
w oczach proszę,
chyba jest już za późno,
uderzę, zginę, śmierci nie ominę.
W ostatnich sekundach mojej pięknej
historii, co życiem się nazywa.
Koniec...
Otwieram oczy,
trzęsę się z przerażenia,
nie ma mnie w tym strasznym miejscu,
gdzie tyle negatywnych emocji przeżyłam.
To sen, uspokajam się...
Próbuję ogarnąć, zebrać myśli,
mam nadzieję, że to nigdy się nie ziści.
Oddycham już o wiele spokojniej.
Już dobrze, z powrotem wpadam w tok
codziennego istnienia.
Proszę nie kopiować moich wierszy. Naprawdę proszę.
Komentarze (1)
No tak,różnie odbieramy wrażenia senne i dzienne ale
takie koszmary to naprawdę prawdziwa zmora a one
niestety często się zdarzają-ciekawie i dramatycznie
przedstawione,pozdrawiam!