Noc...?
Noc.
Noc zapadła ale widno,
wszystko za oknem mieni się tysiącem
barw.
Smugi szkarłatno czerwonego światła
spowijają niebo,
czy to na pewno noc?.
Siedzę w łóżku, i widzę ciebie,
owe blaski migocą po twojej sylwetce.
Widzę twoja twarz, ależ to piękne
zjawisko,
widzieć ciebie ubraną w niecodziennym
wachlarzu barw.
Za oknem smugi świetlne rozjaśniają nocne
niebo.
czy to na pewno noc?
Szkoda ze jutro tego nie będzie,
idę spać z obrazem ciebie przystrojonej
wszystkimi szlachetnymi kolorami,
czy to na pewno jest noc?.......
Witaj słonko moje, rano sobie stoję i widzę jak wschodzisz, troszkę leniwie wręcz ociężale. Nocka była piękna i wyczerpująca. Lecz dzionek się zaczyna, i pięknie się zapowiada. Znów widzę ciebie jak promieniejesz, rozbłyskasz ten nastrój, mi się udziela. Jaka to piękna niedziela ....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.