Nowonarodzona
Po upalnych dniach i parnych nocach
nieoczekiwanie spadł deszczyk, ciepły
jak jego dłonie. Z zrzuconej sukienki,
zielone groszki rozsypały się po łące,
brodząc po rosie, brały ranną kąpiel.
Czując wolność, biegli przed siebie,
na wyciągnięcie ręki podążał za nią,
stanęła na chwilę, by złapać oddech.
Chwycona wpół z trudem go odzyskała,
nigdy wcześniej nie było tak cudownie.
Pobiegłaby dalej, gdyby nie aromat kawy.
Komentarze (104)
Mnie też Dorotko :))))
o jak dobrze, zwłaszcza te zielone groszki w trawie mi
się podobają :-)
Teresko, ja też, do dziś jedną zachowałam :) WOJTER,
co prawda, to prawda :) Pozdrawiam obie panie.
nosiłam sukienki w groszki kolorowe z nonajronu -
pamiętam
milutkiego dzionka
sny są piękne
Dziękuję miłym paniom za wgląd do wiersza, życzę
miłego dzionka.
Bardzo dziękuję Wenko
Serdeczności, miłego dnia życzę
cudna przygoda ..aż szkoda że to tylko piękny sen a
może ukryte marzenia:-)
pozdrawiam - miłego dnia:-)
Piękny sen się skończył. Miłego dnia wena48 :-)
Wyobraziłam sobie biegnącą tanecznym krokiem wene
.Serdecznie pozdrawiam:)
czy to tylko sen? :)
Toż to prawie erotyk,Wandziu,
zakończenie niespodziewane,jak dla mnie:)
Fajny wiersz.Pozdrawiam serdecznie:)
zrobiło się miło:)dobrej nocki
Piękny sen,aż żal się obudzić.Pozdrawiam serdecznie:)
I jakieś licho obudziło