Obroz zamazany
wiersz gwarowy
Obroz zamazany
I znowu słonko świeci
groby zieleniom zarosnom,
ino rana sie barzej
jako downo jedzi.
Brakuje dalej prowdy
obroz zamazany
a miało być tak
jako po spowiedzi…
Siedzimy cichućko
bo złe licho nie śpi
i, słuchomy miast prowdy
róznyk opowieści…
Moze nom fto powie
cemu to tak bywo
ze ftej kie trza godać
nik sie nie obzywo…
Znowu słonko swieci
i, zaś cierpiom dzieci
kiedy im fto powie
cemu zgineni ojcowie...
Komentarze (12)
(:
No bo czemu? Trafny, prawdziwy:)
Zbyt pytań wiele, mało odpowiedzi, półprawdę rzucają
gawiedzi...
Na prawdę niekiedy długo przychodzi czekać, aby tylko
była prawdziwa.Ciekawy głos w ważnej sprawie.
Bardzo mądry wiersz,a racja całkowicie po Twojej
stronie...powodzenia
bardzo ciepły wiersz.
Zagadka śmierci. Więcej brak mi słów. Serdecznie cię
pozdrawiam.
Dałaś za zasadzie kontrastu promienie słońca i
cierpienie..Ma swój góralski klimat..Bym prosił o
przetłumaczenie Twojego pseudonimu eech :).. M.
niektóre dzieci będą znały rodziców tylko z fotografii
i jak znając życie, niektóre z nich mogą mieć
pretensje, że zostali sami...
Racja Skoruso...aż skóra cierpnie...co z tą prawdą?
Pozdrawiam:)
Piękny wiersz. Dziecięca tragedia... brak słów.
Pozdrawiam cieplutko ;-)
"ftej kie trza godać
nik sie nie obzywo…" i każdy wie swoje.