OCZEKIWANIE
Jeszcze zima
sypnie śniegiem
raz czy dwa,
jeszcze sople
z dachu skapną
pospiesznie,
jeszcze wyschną
tafle kałuż do dna,
jeszcze kichnę
kilka razy
na szczęście…
Czas pospieszam
biegnący leniwie,
liczę chwile,
przesuwam wskazówki,
bo nie mogę
doczekać się dnia,
kiedy wiosna
szturm zielenią przypuści…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.