Od Nieszczesliwej milości do...
Zrobiła to.
Nie chciała żyć bez niego.
Bez swego ukochanego.
Wzięła do ręki nóż.
Jednym cięciem na ręku przekreśliła
wszystkie swoje plany.
Wiedziała, że niedługo już nic ją nie
zaboli.
Wreszcie.
Wraz z ciepłą, ciemna krwią spływała jej
miłość. Wspomnienia.
Marzenia.
Jej nadzieja, którą kiedyś żyła.
l W tych ostatnich chwilach była sama.
Tylko w ręku trzymała jego zdjęcie.
Przed oczami jego pełną radości twarz.
Wiedziała, że niedługo spotkają się.
W ich wspólnych snach. Krew spływała cicho,
uwolniona z żył, po jej białej skórze.
Nie mówiła nic.
Wyruszała w swą ostatnią drogę.
Ku śmierci.
Zostawiła za sobą bagaż łez, bólu serca,
samotnych nocy.
Spojrzeń, w których było tylko
wpsółczucie.
Wzięła ze sobą jedynie cząstkę uczucia do
niego, by wrazie gdyby się nie spotkali,
mieć go przy sobie, choć w maleńkiej
cząstce.
Na zawsze.
Komentarze (1)
Wiersz dramatyczny, strasznie smutny... Nie trzeba
wszystko przekreślać z powodu nieszczęśliwej miłości,
los jest bardzo przewrotny... Pozdrawiam:)