Odnaleźliśmy siebie (wersja I)
Odnaleźliśmy siebie
Niczym z obrazu Modiglianiego;
Spojrzenia moje ku niej wciąż biegną,
Ku tej piękności co nocy śnionej.
Widzieć jej usta wpółrozchylone
I oczy senne, jakby leniwe,
Znaczy miłości czekać prawdziwej,
Jaka raz tylko się może zdarzyć.
Jak słodkie grzechy stworzyć z tych
marzeń,
Gdym słowa jeszcze z nią nie zamienił?
Bo oddech tracę i się rumienię,
A głos z obawy w krtani mi więźnie.
Otwieram usta, lecz ona wcześniej
Szeptem tkliwym z miłości nadzieją:
-Jestem twoją Julią, mój Romeo.-
Andrzej Kędzierski,
Częstochowa 20.04.2013.
Komentarze (7)
świetne, ileż w tym romantyzmu!
Drzemie w Tobie romantyczna dusza, jest wrażliwość,
pragnienie i piękno. Będę czytała.
To się ładnie spełniło. Pozdrawiam :)
to dzisiejsze Julie nie boją się pierwsze powiedzieć
słowa kocham ... ładny wiersz - pozdrawiam:-)))
Ładnie. Zdarza się i taki scenariusz, że to Julia
wykonuje pierwszy krok w kierunku odnalezienia się.
Miłego dnia.
Szczerze, wolałam drugą wersję, ponieważ pokazywała,
że czasem rzeczywistość jest bardzo gorzka i nie taka
o jakiej marzyliśmy.
Aczkolwiek wiersz mi się podoba, ale poprzednia wersja
zdecydowanie mocniejsza i bardziej refleksyjna.
Pozdrawiam serdecznie i pozostawiam "+" :)
ładny milosny obrazek pozdrawiam