w odpowiedzi na zwątpienie...
w odpowiedzi na zwątpienie...
któregoś dnia
puścił moją rękę
kazał iść dalej samej...
w rozlicznych ścieżkach
błądziłam
zawracałam
brnęłam
szłam dalej
czasem siadałam
w przypływach bezsilności
i płakałam,
z nadzieją że kiedyś
ta droga się skończy
drogi-każda inna
te proste
wylane betonem,
te opiaszczone,
te leśne z urokami życia
obłocone i bagniste
z których nie dało się zawrócić
bez silnej Gałęzi
i te pod górke
czasem kamieniste
twarde
lub cierniem i jeżyną obrośnięte...
czasem ślepe uliczki
czasem -przepaść
wszystkie skrzyzowały się
w jednym miejscu na Golgocie
...
gdy tam stanę co powiem...
jak tam dotre?...
gdy tam stanę...
co powiem oblana rumieńcem?...
...bo odpowiedzi trzeba szukać samemu. Każdy błądzi wśród śieżek.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.